Osiedle Słoneczny Dom w Lublinie

fiolla

Czy właściciele 2 mieszkań z ogródkami z ostatniej klatki mogliby zaprzestać grillowania w swoich ogródkach i przy okazji zasmradzania sąsiadom powietrza?? Na zebraniu wspólnoty w 2009 roku uchwalony został zakaz grillowania, czyżby Państwo zapomnieli o tym?? Dobrze pamiętam że byli wtedy Państwo na zabraniu.

Joanna

To w ogródkach u Was nie można grillować?

Przechodziłam obok, smród okropny. Nie ma specjalnej różnicy, czy się w ogródku czy na tarasie grilluje. I tak sąsiadów się zasmrodzi.
Co za pomysły z tymi grilami w blokach.

slomkosiek

No cóż, niektórzy nie rozumieją słowa pisanego, a i pamięć od tłustego mięcha szwankuje... Wydaje mi się, że trzeba dokonać kulturalnej słownej zjebki.

fiolla

No właśnie na zebraniu wspólnoty (którą są mieszkańcy bloków Woronieckiego 5 i Słomkowskiego 4) większość osób zagłosowała za zakazem grillowania, ale jak widać niektórzy mają to głęboko w tylnej części ciała.....sąsiadów zresztą również.

Czy Straż Miejska lub Policja może interweniować na terenie wspólnoty w takim wypadku??

Joanna

Nie jest to podstawa do interwencji tzw służb początkowych. Ale można interweniować u administratora, niech imiennie upomina grilujących za łamanie regulaminu Wspólnoty.
W ostateczności zostaje słowne zwrócenie uwagi, w mniej lub bardziej kulturalny sposób, co zależy od temperamentu i zdesperowania zasmradzanych sąsiadów.

Jak pamiętam u nas dochodziło do regularnych awantur, ale z niektórymi po prostu się inaczej nie da. I wszelkie grillowania się skończyły.

Musicie interweniować jak najszybciej, bo inaczej do końca sezonu będziecie spaleniznę wąchać Shocked

slomkosiek

Po pierwsze - słowna zjebka

Po drugie - prośba o interwencję do zarządcy nieruchomością (za przestrzeganie porządku bierze w końcu kasę od wspólnoty)

Po trzecie - można skorzystać z art. 144 KC.
"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych".
Pozew cywilny i spokój z delikwentem.

sam

Drogi słomkosiu

Słowne "zjebki" to mozesz stosować w swoich czterech ścianach. Poziom Twoich wypowiedzi uważam za żenujący. Przyjmij do również wiadomości, że od czasu upadku komuny w Polsce istnieje coś takiego jak wolność osobista. Paragrafy, które przytaczasz działają w obydwie strony. Takie rzeczy jak napiętnowanie, obmawianie publiczne, a takze doszukiwanie się na siłę konfliktów tam gdzie ich w rzeczywistości nie ma, świadczą o Twoim zaściankowym (delikatnie mówiąc) poziomie. Wspólnota mieszkaniowa to nie prywatny folwark, gdzie grupa zacietrzewionych osób będzie narzucać swoją wolę innym właścicielom tylko dlatego, że jest w większości. Nasuwają mi sie w tym miejscu pewne fakty historyczne ale przez grzeczność ich nie przytoczę...

Z wyrazami ubolewania i współczucia

aga

prtzecież zakaz grilowania w ogródkach sami sobie ustaliliście Shocked

najprościej chodzić na zebrania, wtedy można na bieżąco zgłaszać zastrzeżenia do pomysłów "grupy zacietrzewionych".
istnieją także procedury zaskarżania uchwał, ale trzeba z nich korzystać

olka

Ludzie znacie najprostsza definicje tolerancji: "tolerancja konczy sie tam gdzie zaczyna sie krzywda drugiego czlowieka". Robcie sobie co chcecie, byle to nie mialo wplywu na zdrowie innych a szcegolnie dzieci. Co to w ogole za pomysl, zeby innych zatruwac i zasmierdzac, wystarczy, ze na tym osiedlu ciagle czuc dym z domow z Nalkowskich.

Joanna

Ale jak widać nie do wszystkich to dociera. Nawet jeżeli wspólnota podjęła stosowną uchwałę.
Grilowanie w bloku jest dla mnie niepojęte.

aga

grilować można nad zalewem, zdrowo, w porozumieniu z naturą Very Happy

Husq

Ja tam mam grill elektryczny i możecie sobie marudzić.

aga

no fakt, z elektrycznym nad zalew nie pasuje Laughing

joannaa

Popieram Agę głównie w kwestii "samostanowienia" zasad i prawa jakie ma obowiązywać w naszych Wspólnotach. Nie chcemy grilli w naszych blokach to proponujemy i uchwalamy taki prawo. Trzeba uzasadnić wady takiego postępowania, przekonać (uświadomić) sąsiadów i gotowe. Jeżeli ktoś łamie te zasady to trzeba z kolei egzekwować w miarę skutecznie przyjęte prawo. Trzeba tylko (a może aż) uczestniczyć w zebraniach i w życiu swojej Wspólnoty na zdrowych zasadach. Bo... moim zdaniem nie jest normalne to aby wobec sąsiadów lub Zarządcy używać argumentów siły a nie siły argumentów. Mówiąc wprost: jeżeli ktoś wpada z hukiem do Zarządcy i krzykiem przekonuje o swojej "krzywdzie" jakiej doświadczył od sąsiadki, która zwróciła uwagę na jego parkowanie na chodniku i pasie zieleni, to jest nie fair. Nie tędy droga aby zastraszać innych i w ten sposób rozpychać się łokciami walcząc o "rzekome ograniczanie swojej wolności". Jeżeli jest taki zakaz to wszyscy powinni się do niego stosować. Nie żyjemy w Indiach, u nas nie ma świętych krów!!

asia