Osiedle Słoneczny Dom w Lublinie

ewel00

Niektórzy mają problem, że ktoś zaparkował auto tak czy siak, a co powiecie na sikające pieski w klatce?
Mam na myśli 2 pieskich pewnych ludzi z mojej klatki.
Mało tego, że zbiegają z samej góry po schodach notorycznie dzwoniąc smyczą o poręcz, to na dodatek szczekają i obsikują schody od samej góry po dół.
Nie mam nic przeciwko zwierzakom, ale jeżeli to się powtarza nie jest to zbyt przyjemne.
Wchodząc z siatami po schodach można się natknąć na taka zbiegającą bande. I co wtedy?

Daniel_S

fiolla

Coraz ciekawsze przypadki opisywane są na forum Very Happy

Jeśli rozmowa nie pomoże to można zacząć walczyć z sąsiadami (prawie) ich bronią. Tylko trawnik zamieniłbym na wycieraczkę ;D
http://www.youtube.com/watch?v=wCyhy4JUGMg

jaceko

Pieski sikają z ekscytacji że w końcu wychodzą na spacer.
Poleć właścicielom serię Cezara Milano na kanale NG (są też książki w MPKiKU)
Ewentualnie polskie forum poświęcone tematyce wychowania psów
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/moj-pies-robi,17/uczymy-psa-samokontroli,4475.html

szemrany_23

Ewel00, najpierw sprawdź czyj piesek sika.
Ja raz miałem taką sytuację.
Mam psa. Obecnie ma 8 miesięcy. Na klatce oprócz mojego psa, mieszkają jeszcze trzy inne. Jeden z nich któregoś pięknego dnia nasikał na piętrze. Właściciel oczywiście nie posprzątał, a oberwało się za to mi, bo jeden z sąsiadów stwierdził, że skoro mam szczeniaka to na pewno on nasikał. Oczywiście mój pies nigdy na klatce nie nasikał. Choćby dlatego, że zanim go kupiłem hodowca nauczył go, że sikamy tylko na trawce.

ewel00

Ja wiem który piesek nasikał bo zrobił to na moich oczach więc w Rutkowskiego bawić się nie muszę Smile

Najbardziej to współczuje wszystkim sąsiadom z parteru bo póki jest zima smrodku nie czuć, ale latem nie będzie im miło otwierać okno.
Dziękuję za podpowiedzi, jeśli dalej tak będzie na pewno zwrócę uwagę sąsiadom.

aga

u nas też zdarzyło się pieskowi, na szczęście sprawa incydentalna, więc awantury nie było Cool

chrosi

Mieszkając na czechowie od 5 lat właściciele psów wydeptali własną scieżkę przez zieleń do bitej ziemi (jak się wprowadzałem był piękny zielony trawnik). Próby tłumaczenia nie pomogły i jak pisał szemrany chyba powinien w tym miejscu powstać chodnik. Nasza mała potyka się o odchody psów - wilczury, sznaucery (były tabliczki, siatki foliowe, zwracanie uwagi, skargi do spółdzielni) - żadna próba ucywilizowania ludzi nie pomogła.

ewel00

Może założymy ruch Anty Psim Kupom Smile

))

Kiedyś widziałam na drzwiach klatki wejściowej do bloku taki plakacik 500 zł Zakupy, czy jakoś tak. Jakby takie plakaciki znowu porozwieszać i sąsiadom do skrzynek powrzucać może by troszke pomogło.
Chyba że sa tak nieucywilizowani, że smród i brud im nie przeszkadza.

fiolla

Tego narodu już nic nie zmieni, zapatrzeni na czubek własnego nosa nie widzą ile ich zachowanie sprawia problemów innym ludziom.....
Z racji tego iż jestem nerwowy to kiedyś pokuszę się o takie rozwiązanie problemu srania psami gdzie popadnie Wink

http://www.youtube.com/watch?v=NR-ofePXj9E

aga

zamiast rzucać lepiej włożyć właścicielowi do skrzynki Laughing

w końcu jego własność Wink

szemrany_23

ewel00

[link widoczny dla zalogowanych]

na kolejnym spotkaniu wspóloty trzeba o tym wspomniec

a jak dla mnie to jest obowiazek właściciela, taki wynikający z jego kultury
bo skoro on(a) uważa się za cywilizowanego człowieka i chodzi się wyprózniać do toalety, i spuszcza po fakcie wodę, żeby nie było brudu, smrodku i zwał jak chciał to piesek takiego właściciela tez ma prawo czuć sie ucywilizowanym

Hallatil

Po części się zgodzę po części nie. Jestem trochę stronniczy bo posiadam psa i to dużego. Ze sprzątaniem to jest tak: jesli pies zrobi w koło boków, na osiedlu, na chodniku to sprzątam oczywiście. Jeśli pies robi to na łąkach, za blokami, to uważam że to nikomu nie powinno przeszkadzać i niech sobie tam leży.
Swoją drogą jak już szemrany zauważył żaden problem wytresować psa i trzymać na krótkiej smyczy dopóki nie bedzie mógł się załatwić. Dziwnym trafem ja po swoim psie sprzątałem tylko kilka razy i to jeszcze w zasadzie jak był szczeniakiem bo sie nie kontrolował, teraz wystarczy że pójdę z nim w ustronne miejsce a nie komuś pod blok.
Jest ogromne pole przecież miedzy zalewem a osiedlem i z drugiej strony przy kościele, a nawet w strone torów, tylko trzeba chciec przespacerować się te 100 metrów dalej, niektórzy(co widzę pod swoim oknem) sa tak zmęczeni ze psa wyprowadzają pod moje okno przy samym bloku, ale to sporadyczne przypadki całe szczęście.
Kolejną kwestia jest brak koszy na psie odchody na osiedlu, przypominam że wyrzucenie takich nieczystości do zwykłego pojemnika podlega karze. Pozostaje kupcie wziąć do domu tylko i np ze spaceru przy zalewie wracać z kupcią w ręku...no chyba że w kieszeni. Absurdalne to wszystko.
Zacznijmy od mentalności ludzi, nie dlatego ze nie sprzątają ale dlatego że nie chce im się wychodzić w ustronne miejsca z psem.

szemrany_23