Osiedle Słoneczny Dom w Lublinie

Dzielnicowy · Wysłany: Pon 22:40, 19 Mar 2007 Temat postu:

O proszę, a to przecież Fulmana 6 i 8 "wygrały" kryształową cegłę. A kto decyduje o tym, kto będzie zarządzał?

Gość · Wysłany: Wto 22:03, 20 Mar 2007 Temat postu:

nie mam pojęcia kto decyduje

Dzielnicowy · Wysłany: Wto 23:12, 20 Mar 2007 Temat postu:

Z tego co się dowiedziałem wynika, że developer (gdy już nami nie zarzadza) przydziela nam Zarządcę, ktrorego można później zmienić.

Gość · Wysłany: Śro 22:19, 21 Mar 2007 Temat postu:

to bardzo prawdopodobne Smile

asia · Wysłany: Czw 12:05, 22 Mar 2007 Temat postu:

W pierwszym roku administarcje wybiera makdom a potem po roku mozna ja zmienic

n4zgul

Byłem dzisiaj na spacerku u was i bardzo przyjemne zostałem zaskoczony.
Bardzo ładnie jest na waszym osiedlu, takie zacisze no i niesamowicie wygląda budowa tych wszystkich bloków na raz, szkoda ze u nas budują tylko po jednym bloczku. Pewnie w niedalekiej przyszłości oba osiedla spotkają się w połowie drogi Very Happy

tomek · Gość

a pomyśleć, że jeszcze 7 lat temu to była tutaj wieś

Gość

prawda że szokujące?

kiedyś kończyło się os. Nałkowskich i do samego zalewu puste pola szumiały Smile

a idąc w drugim kierunku też była ta sama wioska (dawny Wrotków, obecnie dzielnica nasza), a w latach chyba 80, w końcówce pogrzebali wioskę ziemią i zbudowali os. Łąkowa czyli Medaliony

ciągle mi smutno jak o tym myslę bo jak już gdzieś pisałam stamtąd jest mój jeden korzonek Wink

po ojcu i tam praktycznie dzieciństwo spędziłam wczesne bo mnie do przedszkola nie przyjęli z braku miejsc Laughing

Joanna

Nie smuć się Kasiu, w Martynce są jeszcze miejsca Very Happy

Gość

hahaha ale chyba nie dla niespełna trzydziestek hihih, przepadło Laughing

dzieciaka zapisałam, czekam na listę czy go przyjęli

a może lista już jest a ja trwam w nieświadomości?

Joanna

Ja bym wolała do przedszkola, a nie do pracy. Jeść dadzą, na spacer wyprowadzą, można się przespać. Przedszkolak to ma klawe życie...

Dzielnicowy

Ja w przedszkolu nie znosiłem gotowanych jabłek na podwieczorki. Od razu zbierało mi się na wymioty. Z tego czasu pamiętam jeszcze głos gołębi "gruchu gruchu", który towarzyszył ostatnim krokom w drodze do przedszkola. Codziennie zadawałem sobie pytanie : Czy ja muszę chodzić do tego durnego przedszkola. Keidy to się skończy?

tomek · Gość

Gotowane jabłka? A FUJ!Obrzydlistwo, jak można coś takiego jesc!!

Joanna

Tran był najgorszy. Do dziś mnie trzęsie. Very Happy

tomek · Gość